czwartek, 21 lutego 2008

Zapisy na basen

P. Murata (nasza nauczycielka japońskiego) pomogła nam zapisac chlopaków na basen.
Pojechalismy do Reneissance - "sports club" i spędziliśmy tam 2 godziny - na samo zapisanie chłopaków :)
Jestem pod wrażeniem organizacji. Nie trzeba myślec - jak zresztą w wielu miejscach w Japonii. Zapisujesz dziecko na basen - 'daj dziobu' - jest autobus, odpowiednie grupy no i dodatki, które MUSISZ kupic - kąpielówki, czepek (w odpowiednim kolorze), ręcznik, torba. No i podpisac mase papierów :)

środa, 20 lutego 2008

Wiosna w Tokio

Kawiarnie francuskie w Japonii (ta w Tokio) to juz standard.


Tokio ;)


Moze kiedyś uda się nam wybrac na jakiś przyzwoity koncercik :)


Już czuc wiosnę w powietrzu - zaczynają kwitnąc śliwy.
Posted by Picasa

Festiwal w Chiba


Festiwal w Chiba zorganizowało CCIA (Chiba City International Association). Były tańce, duzo jedzenia (łącznie z polskimi naleśnikami, przygotowanymi przez p. Urszule Suzuki) i fajna zabawa. Oczywiście, jak to w Japonii nie obyło się bez konkursów - trzeba było zbierac pieczątki ;)
Posted by Picasa

środa, 13 lutego 2008

japońska pralnia

Jezeli komus pralka w domu sie nie miesci moze skorzystac z 'coin laundry' przy czem po japońsku będzie to brzmiało następująco: ra n do ri (ラ)(ン)(ド)(リ) - kreska na końcu to jest przedluzenie ri i brzmi jak rii


Jako, ze w Japonii pierze sie w zimnej wodzie nie trzeba rozdzielac prania na kolory ;)

Posted by Picasa

japoński deser


Niesamowicie smakowity japoński deser:
- biała miseczka - budyń z zieloną herbatą
- miseczka w paski - galaretka z zieloną herbatą
- kielich - coś jak budyń o smaku pomoarańczy
- zielone ciasto - keks z zieloną herbatą
- brązowa kulka - w środku owoc o smaku rozmemłanej gumy do zucia.
- ciatko po prawej i lewej - o smaku podeszwy

Sumując: desery japońskie nie nadają się na desery ;)
Posted by Picasa

Tsukuba-san

Nareszcie udało się nam wyjechac poza Chibe i Tokio ;) I w końcu dopadliśmy troche czystego śniegu.
Do Tsukuba jedzie Tsukuba Express z Akihabary. My jechaliśmy z ... i zajęło nam to 23 minuty. W sumie z Chiba około godziny.
Juz na dworcu w Tsukuba okazało się, ze mozna sobie kupic 'discount ticket' obejmujący przejazd Tsukuba Express, Shuttle bus (z Tsukuba station na Tsukuba-san) i przejazdy kolejkami. Cena z Akihabary (pewnie mozna kupic w automacie lub pytac w kasie) to 4200 yen. Wychodzi ok. 500-600 yen na osobe taniej niz zakup pojedynczych biletow.
Fajna wyprawa na Tsukuba-san, a szczególnie dla chlopaków bo jechalismy dwoma kolejkami - wagonikami (jak na Kasprowy) a potem szynową (jak na Gubałówce).
Rozczarował nas wygląd na przełęczy - prostokątne budy kryte blachą falistą. Ale jedna rzecz jest fajna - obrotowa kawiarnia ;)

Co do ciekawych rzeczy. Można się wybrac w góry tak:
albo tak:
a dzieci ubrac tak:


Posted by Picasa

czwartek, 7 lutego 2008

Fajnie jest

Mieszkanie w takim mieście jak Chiba też ma swoje zalety. Ludzie rozpoznają nas ;) Poszliśmy z Bartem do warzywniaka a Pani się pyta gdzie jest moja żona :)
Małgosia była pierwszy raz na malarstwie. Namalowała palme ;)

środa, 6 lutego 2008

Wypożyczalnia samochodów

Jako, że wybieramy sie narty pod koniec lutego - nareszcie :) - udałem się do wypożyczalni samochodów zapytac o ceny i dostępnośc. Japończyk nawet troche kumał po angielskom jazyku wiec w miare się dogadaliścmy. Najważniejsze jest to, że moje prawo jazdy jest akceptowalne ;) ale razem z międzynarodowym (czyli tą brzydką, szarą książeczką za 25 zł). Okazało się jednak, że i tak nie wypożyczymy, bo terminy są miesięczne :)))) Cóż, pojedziemy pociągiem :)
Wieczorem zadzwonił Kuba i poinformował mnie, że na ten wyjazd zebrało się 16 osób (łącznie z dzieciakami) :)
Ciekawe czy Shinko uda się wynając jeden dom czy musimy dwa? I gdzie to jest, bo tego nawet nie wiemy :)

poniedziałek, 4 lutego 2008

Zima

No i sypnęlo sniegiem. Nasze dzieci bardzo się ucieszyły z tego powodu - WRESZCIE ŚNIEG i na tę okazję ulepiły bałwana. Dzisiaj było święto wyganiania diabła z domu. Zwykle odbywa się to w ten sposób, ze dzieci rzucają w tate a ten (biedaczysko) musi uciekac z domu albo na balkon albo na zewnątrz, co i mnie spotkało. Ale cóz - jesteśmy w Japonii to czasami się trzeba zachowywac jak japońce.
Posted by Picasa

Posted by Picasa